Dwa psy i dziecko?
Nie brzmi jak wyzwanie życia. Kilka dodatkowych spacerów w ciągu dnia, ale przecież z dzieckiem też trzeba wychodzić, więc na pewno można to jakoś połączyć. Ale jak się żyje z wymagającym dzieckiem i równie wymagającymi psami? Ciężko.
Dwa szalone psy i wymagające dziecko?
Zastanów się poważnie, czy masz do tego zasoby. Potrzeba dużo czasu, cierpliwości i siły. W naszym domu pierwsze były psy. Szalone od zawsze. Po zajęciach, szkoleniach, treningach. No nic nie zrobisz, jeśli porządnie nie zmęczysz.
W ciąży ćwiczyliśmy nosework, chodziliśmy na zajęcia socjalizujące z innymi psami, ćwiczyliśmy chodzenie z wózkiem. Matylda zrobiła nam psikus i od początku nie akceptowała wózka. Potem operacja Dominika, doszły kolejne schorzenia, które nie ułatwiają codzienności.
I uwielbiam te sierściuchy, kocham patrzeć jak Matylda szybko się przy nich rozwija, ile sprawiają jej radości, jak razem się bawią. Ale na pewno byłoby nam łatwiej z jednym psem, a bez psów w ogóle to byłoby inne życie (na pewno dużo smutniejsze).
Myślę, że podobnie może być z większą ilością wymagających dzieci – gdy ogarniasz jedno, to drugie już zdąży zrobić swoje, chcesz je wysłać w kosmos, a mimo to kochasz je ciągle tak samo.
Macie zwierzaki? Planujecie mieć?
Aldor i Hapi pozdrawiają z kanapy!
fot: Trzy kadry