Dlaczego zdecydowałam się na pieluszki wielorazowe?
Pieluszek wielorazowych nie zaczęłam używać ze względu na piękne wzory otulaczy. Zdecydowałam się na pieluszki wielorazowe ze względu na zmniejszenie produkcji śmieci i zdrowie swojego dziecka. Przy okazji ze względu na wygodę, bo zakupy pampersów dotyczyły mnie tylko przez dwa miesiące.
Czy wiesz ile potrzeba wody do wyprodukowania jednego pampersa? Około 545 litrów wody. Tak, 545 litrów wody do produkcji jednorazowej pieluszki, która powinna zaniknąć w koszu na śmieci nawet po jednym siku. Dlaczego? Odpowiedź znajdziesz tu: odparzenia.
Okej, ale załóżmy, że nie przejmuję się środowiskiem – choć nie wiem jak może tego nie robić w aktualnej sytuacji (!). Jestem mamą i chcę jak najlepiej dla swojego dziecka. Czytam książki o macierzyństwie. Chodziłam na szkołę rodzenia. Dbam o zdrowie i bezpieczeństwo Matyldy. W łóżeczku nie ma żadnych zbędnych rzeczy, chodzę z nią na szczepienia. Co wspólnego z tym mają pampersy?
Jednorazowe pieluszki, żeby mogły chłonąć wilgoć i „ładnie” pachnieć potrzebują do tego odpowiednich związków chemicznych. Niestety często są one przyczyną pieluszkowych zapaleń skóry i alergii. Dodatkowo pampers, który raz pochłonął wilgoć przestaje oddychać, a skóra zaczyna się zaparzać. Pampersy więc nie mają nic wspólnego ze zdrowiem dziecka.
Pierwsze pieluszki
Od początku widziałam, że chcę używać tylko wełnianych otulaczy. Napisałam więc na facebookowym bazarku z pieluchami, że kupię wełniane otulacze miniOs. MiniOS to rozmiar, który pasuje od 5kg do nawet 10/11kg. Zgłosiło się kilka osób. Jedna pani miała zestaw trzech otulaczy z wełny recyklingowej w pasujących mi kolorach. Ze względu ma ślad węglowy od razu zdecydowałam się kupić te otulacze i czekałam na paczkę jak na szpilkach. W międzyczasie skompletowałam potrzebne wkłady do pieluszek wielorazowych.
Przed ich zakupem czytałam wzdłuż i wszerz posty na facebookowych grupach. Pytałam o rady doświadczone mamy. Porównywałam milion różnych rozwiązań. A gdy wrzuciłam podsumowanie moich zdobyczy okazało się że wszystko co kupiłam, poza tetrą, mam złe. Tak właśnie czasami działa baby brain.
Gdy otulacze przyszły i założyłam je na pupę, to mimo ogromnego zachwytu (bo były naprawdę piękne!) coś mi nie grało. Pieluszka sięgała kolanek, a w pasie była zdecydowanie za duża. Okazało się, że pani je kupiła od kogoś jako oneSize, który pasuje przeważnie od 7kg do ok 14kg. Były jednak za małe na jej dziecko, więc sprzedała jako miniOS. Na Matyldę były oczywiście za duże..
Wielokryzys
Po tym wszystkim nastąpił mój pierwszy wielokryzys. Miałam złe otulacze, złe wkłady, wydałam już mnóstwo pieniędzy na pieluchy, a wydawało mi się, że nie mogę ich używać. Zastanawiałam się czy nie rzucić tego wszystkiego w kąt i wrócić do jednorazówek. Byłam na siebie strasznie zła. Z pomocą przyszła mi wtedy Olga, znana jako PielOla.
Olga napisała do mnie w prywatnej wiadomości czy nie potrzebuję pomocy, bo zauważyła, że nie wszystkie otrzymane rady były dla mnie trafne. Spojrzała na mój stos fachowym okiem, doradziła co najlepiej mi się sprawdzi, jak mam wykorzystać to co już mam. Odpowiedziała na moje wszystkie pytania. Dzięki niej się nie poddałam.
Gdy zdecydowałam się na pieluszki wielorazowe nie miałam pojęcia, że istnieje ktoś taki jak doradca pieluchowania wielorazowego. Z pomocą Olgi na pewno zaoszczędziłabym mnóstwo czasu, pieniędzy i nerwów.. Chyba nie muszę dodawać, że polecam Olgę PielOlę z całego serca? 😉
W końcu rozpoczęłam swoją przygodę z pieluszkami wielorazowymi.
Masz jakieś pytania? Codziennie spotkasz mnie na moim Instagramie: www.instagram.com/mamalesswaste i tam też szybciej na nie odpowiem :).
Myślisz, że komuś może się przydać ten wpis? Śmiało go udostępnij i puść dalej w świat.
Przeczytaj też: Wyprawka – nasze najlepsze i najgorsze wybory., Less waste, po co tak żyć?, Pieluchowanie noworodka i małego niemowlęcia + origami z tetry
Historia podobna do mojej…
Również kupiłam przed porodem zestaw pieluch wielorazowych używanych. Mój synek urodził się z wagą 2690 g, więc praktycznie tak jak Twoja córka. Ambitnie, jak tylko wróciliśmy do domu, postanowiłam zacząć działać. Popatrzyłam na mój stosik i okazało się, że nie potrafię założyć na moje dziecko gatek (teraz wiem, że są z PULu), wydawały mi się za małe nawet na moją kruszynę. Spróbowałam też założyć otulacz wełniany z dedykowanym wkładem, rozmiar NB, wydawał się ogromny. Takim oto sposobem wróciłam do jednorazówek (paczka starczała na około 2 dni…).
Jak synek miał 2 miesiące postanowiłam nauczyć się zawiązywać go w chuście, więc umówiłam się z panią, która przyjechała do nas na szybki kurs, wspomniałam jej o mojej porażce z wielo. Jak się okazało, na tym też się znała, bo jest doradcą nie tylko od chusty… Oceniła sceptycznie mój stosik, pokazała co do czego mogę użyć, a czego na pewno mogę się pozbyć. Po jej wizycie, na spokojnie znowu spróbowałam z wielo. Obecnie mamy system mieszany, w dzień używamy system otulacz wełniany+wkład/tetra, formowanka+otulacz PUL, a w nocy jednorazówki. Widać po naszych kubłach na śmieci, że coś się zmieniło 🙂 Polubiłam wełnę, ale jeszcze muszę udoskonalić pranie wkładów, bo to nie do końca mi wychodzi.