Dieta, a karmienie piersią.
Dieta matki karmiącej nie istnieje. Mleko matki jest najlepszym pokarmem dla dziecka ponieważ jest idealnie dopasowane do jego potrzeb poprzez backwash. Dodatkowo jest zero waste, zawsze ciepłe i gotowe. Nie trzeba nic robić. No i pięknie się wpisuje w rodzicielstwo bliskości. Jeszcze zanim byłam w ciąży wiedziałam, że będę chciała długo karmić piersią.
Mimo krótkich wędzidełek karmienie nigdy nie sprawiało mi bólu. Nie miałam problemów z laktacją. Nie wiedziałam nawet co to zapalenie piersi. No nic tylko karmić! Po dwóch tygodniach od narodzin baby Matylda zaczęła dużo ulewać, jednak myślałam że to normalne, że przejdzie. Przecież każde dziecko ulewa, co nie?
Jadłam wszystko jak zawsze, bo przecież nie ma diety matki karmiącej. Tak bardzo zakręciłam się na tym, że mogę jeść wszystko, że tak bardzo powielane są mity na temat jedzenia, że nie pomyślałam o diecie eliminacyjnej, która jest czymś innym niż dieta matki karmiącej.
Dieta Marty karmiącej
W łóżku, podczas dłuuuugich sesji karmienia, najwygodniej jadło mi się serki homogenizowane – na śniadanie jadłam dwa, popołudniu jeszcze jeden. Dlaczego najwygodniej? Matylda cały czas albo jadła albo spała. Zwykle jadła i spała na mnie jednocześnie, więc żeby nie kruszyć, nie hałasować, szybko się najeść, to wjeżdżały serki, bo na początku karmienia piersią ma się ogromny apetyt! Jakoś w końcu zorientowałam się, że chyba jej te serki nie służą.
Długą i krętą drogą eliminacji alergenów pod okiem położnej, pediatry i alergolożki doszliśmy do tego miejsca, w którym jestem teraz. Nie jem: nabiału, wołowiny, cielęciny, jaj, drobiu, ryb, owoców morza, marchewki, soi, sezamu i próbuję powoli wprowadzać orzechy, ale różne są skutki.
Ale, ale, ale. Gdyby nie grupa „Mama karmiąca na diecie eliminacyjnej” pewnie cały czas zastanawiałabym się co dolega Matyldzie, a być może podałabym mleko modyfikowane, bo wiedza lekarzy na temat alergii wciąż bardzo kuleje. Alergolog patrzyła na mnie jak na ufo, gdy powiedziałam, że alergen może się utrzymywać w organizmie do 6ciu tygodni. Miałam prowokować jajko bez podziału na żółtko i białko, gdy wszyscy wiedzą, że inna jest tolerancja na żółtko, inna na białko. Ogólnie super, super, ale nie dowiedziałam się niczego nowego.
Objawy alergii pokarmowej
UPDATE: Mati m trzy lata i alergie nadal się utrzymują. Objawy są różne, w zależności od alergenów. Czasami objawy są natychmiastowe, w postaci problemów brzuszkowych, czasami widzimy po kilku dniach ciemieniuchę na głowie i suche plamy na torsie.
A jak się objawiały nasze alergie? Po pierwsze bardzo, bardzo częste i długie karmienia. Serio, nie byłam w stanie zrobić nic innego, trwały po 45 minut, chwila przerwy i znów. Chlustanie mlekiem. Nie ulewanie, a chlustanie na odległość, pod ciśnieniem. Wymioty. Ulane ubrania miały wyżarty kolor, a białe były zafarbowane na żółto, bo treść żołądka była tak kwaśna. Nie ważne w jakiej pozycji karmiłam, jak często odbijałam, podcięcie wędzidełek też nic nie zmieniło. Po prostu reakcja alergiczna.
Całodniowe kolki, na które pomagały tylko karmienia, więc koło się zamykało. Nie pomagały żadne magiczne specyfiki, żadne kropelki. Nikt nie wierzył, że dziecko może mieć kolki przez cały dzień. No mogła i miała. Nie było łatwo. Co jeszcze? Strzelająca kupa. Oooopanie. Matylda cierpiała wtedy przeokrutnie. Robiła je albo w trakcie / po kąpieli, bo ciepła woda pomagała brzuszkowi, albo w trakcie przewijania, gdy masowałam jej brzuszek. Raz wystrzeliła tak, że oprócz przewijaka i mnie oberwało łóżeczko, nasze łóżko, oba psy i podłoga. Tak było, nie kłamię. A wszystko to po magicznym masażu brzuszka.
Czy coś jeszcze? Tak, odparzona pupa, na którą nic nie pomagało. Próbowaliśmy wszystkich możliwych sposobów i tak powstał ten wpis: Odparzenia – dlaczego się robią i jak je wyleczyć? U nas oczywiście najbardziej pomogła dieta eliminacyjna, ale dzięki tym sposobom nie mieliśmy nigdy krwawych ran, tylko po prostu odparzenia. Były też czerwone policzki, które pokrywały się suchą, błyszczącą skórą, a na głowie pojawiała się ciemieniucha. I to co zaskoczyło mnie najbardziej, katar. Gęste gile w nosie. Pamiętam jak schizowałam, że przeziębiłam czterotygodniowe dziecko, a był pierwszy lock down i bałam się iść z dzieckiem do lekarza. Matylda była zdrowa, a objawy musiałam sama powiązać z alergią.
Nas ominęły wysypki, ale to też może być objaw alergii.
Dieta, a dawne przyzwyczajenia
Dieta eliminacyjna była dla mnie czymś oczywistym. Karmienie piersią przyśpiesza wyjście z alergii, a mieszkanki mlekozastępcze dla dzieci z alergią pokarmową mają składy dalekie od ideałów i nie leczą z alergii. Dlatego moim celem było karmienie piersią jak najdłużej, dla zdrowia Matyldy.
Ale początki macierzyństwa są różne, czasami wjeżdża baby blues. Marzyłam wtedy o czekoladzie z orzechami, ciasteczkach, płatkach czekoladowych zjedzonych w biegu, czasami nawet o chipsach fromage, ale ich też nie mogłam. Nadal nie mogę. Część wegańskich przepisów odpada ze względu na soję lub orzechy. Musiałam szukać nowych sposobów za zaspokojenie potrzeby cukru.
No właśnie, bo w czym mogą występować alergeny?
Najczęściej podstępne są białka mleka. Dodawane są one do wędlin, pieczywa, wypieków, ciastek, słonych przekąsek, chrzanu tartego, margaryny i wielu, wielu innych, tam gdzie byś się ich nie spodziewała! Oczywiście poza tym wszystko co ma mleko, mleko w proszku, czy ma coś co jest zrobione z mleka, jak masło.
Dlatego czas alergii dziecka, to czas braku zaufania do wszystkiego co jest zrobione poza domem. Na początku nie ufałam nawet Dominikowi. Tak właśnie się dowiedziałam, że w tartym chrzanie może być mleko w proszku. Przez covid nie jedliśmy poza domem, ale wizyta u bliskich i tak wiązała się ze stresem i niepewnością, bo przecież łyżka śmietany na cały sos na pewno nie zaszkodzi, wędlinka jest taka super ekstra, na pewno niczym nie faszerowana – w składzie oczywiście białka mleka, a zasmażka do zupy na margarynie…,to ona ma mleko? Tak. Matylda przez to cierpiała, ja cierpiałam, bo dziecko płakało, rzygało i srało. Inaczej napisać nie można. Ale jak jesteśmy w temacie bliskich..
Wsparcie rodziny, czy jego brak?
Zanim rozpoznaliśmy alergię i konkretne alergeny Matylda dużo płakała. Nie bez powodu wcześniej napisałam o całodniowych kolkach. Przez dzielące nas z rodziną kilometry cały kontakt odbywał się przez telefon. Jakie dostawałam złote rady?
- Za często karmisz, na pewno dlatego boli ją brzuch i ulewa. Po prostu nie jest w stanie zmieścić takich ilość mleka, zamiast karmić daj smoczek.
- Nie istnieje coś takiego jak karmienie na żądanie. Pies ile będzie miał w misce, tyle zje. (WTF?!)
- Zrób jej herbatę koperkową, na pewno pomoże. Nie zrobisz? Znęcasz się nad własnym dzieckiem! (WTF2?!)
- Niech się wypłacze, to zaśnie.
- To nie jest alergia, niemożliwe żeby tak reagowała po takiej małej ilości. Wymusza.
- i nie rada, ale moje ulubione… Ty tak nigdy nie robiłaś!
Nie muszę Ci chyba tłumaczyć jak czuje się matka, która chce jak najlepiej dla swojego dziecka, a słyszy takie słowa. Na szczęście dzięki kilometrom było mi łatwiej podejmować własne decyzje i trzymać się tego co postanowiłam.
Dlatego tak ważne jest przygotowanie się do rodzicielstwa zanim pojawi się dziecko. Potem nie ma czasu na czytanie, czy herbata koperkowa jest zdrowa czy nie, tylko podasz, bo tak powiedziała Twoja mama, siostra, sąsiadka, a herbata koperkowa wpływa na hormony! Nawet ta pita przez mamę przechodzi z mlekiem do dziecka. I od dawna mówi się o tym, że szkodzi, ale przecież mama wie lepiej, bo już wychowała dzieci. I żyją. HE. HE.
Podsumowując – bycie świadomym, oczytanym rodzicem jest największą wartością, którą możesz dać swojemu dziecku w pierwszych miesiącach, gdy jest się bardzo podatnym na wpływy innych, a dziecko samo nie potrafi się inaczej komunikować poza płaczem.
A co z tym chlebkiem bananowym?
Już nie raz i nie dwa ratował mnie ten chlebek bananowy, gdy potrzebowałam zjeść coś słodkiego w chwilach kryzysu. Jest dziecinnie prosty, a dzięki gorzkiej czekoladzie (bez mleka!) można nawet zapomnieć, że jest się na jakiejś diecie.
Chlebek bananowy
Składniki:
- 2,5 szklanki płatków owsianych,
- 3/4 tabliczki gorzkiej czekolady,
- 4 średnie dojrzałe banany,
- 4 łyżki oleju rzepakowego,
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej,
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia,
- 1 łyżeczka imbiru,
- 2 łyżeczki cynamonu,
- 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej,
- 1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego,
- szczypta soli,
Przepis:
- płatki owsiane zmiel na mąkę,
- czekoladę pokrój w drobną kostkę,
odstaw na bok
- banany zmiksuj na gładką masę,
- dodaj olej.
W osobnej misce wymieszaj ze sobą płatki owsiane z resztą składników i dodaj pokrojoną czekoladę. Suche składniki dodaj do masy bananowej i dokładnie wymieszaj.
Dopiero teraz włącz piekarnik na 200°C, wyłóż blachę papierem, przełóż masę – mąka owsiana w tym czasie wchłonie wilgoć. piecz ok 20/25 minut, tak aby środek był wilgotny. Na górę możesz dodać ulubione bakalie, ale dodaj wtedy mniej czekolady.
Rób tak często jak potrzebujesz, a jeść polecam z dżemem!
Czy alergia to koniec świata?
Nie, pierwsze tygodnie są cholernie ciężkie i wspieram Cię całą sobą! Ale później już wejdzie Ci w nawyk sprawdzanie etykiet, znajdziesz jedzenie, które Ci smakuje, co lepsze, poznasz nowe smaki, bo które może nigdy byś nie sięgnęła :).
Mi dieta eliminacyjna pokazała, że bez problemu jestem w stanie przejść na dietę wegańską. Chcesz jeszcze jakiś przepis bez alergenów? Może szybki chleb? Łap przepis na nocny chleb pszenny z garnka.
Lubisz moje treści i chcesz mnie wesprzeć? Chodź napić się ze mną kawy 🙂
Masz jeszcze jakieś pytania? Codziennie spotkasz mnie na moim Instagramie: www.instagram.com/mamalesswaste i tam też szybciej na nie odpowiem :).
Myślisz, że komuś może się przydać ten wpis? Śmiało go udostępnij i puść dalej w świat.
Przeczytaj też:
Chusteczki wielorazowe, myjki zero waste – DIY
Jagielnik – ciasto bez cukru, bez jaj, bez mleka i bez glutenu